top of page

Nadprzyrodzone nawrócenie
założyciela Fundacji Rodzina Jezusa

Fundacja Rodzina Jezusa

Fundacja Rodzina Jezusa
Wyszukaj film...
Kategorie
Kategorie
People & Blogs
Nadprzyrodzone świadectwo nawrócenia

Nadprzyrodzone świadectwo nawrócenia

25:55
Odtwórz Wideo
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa!

Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa!

05:05
Odtwórz Wideo
Jezus zaplanował moje małżeństwo

Jezus zaplanował moje małżeństwo

06:36
Odtwórz Wideo

Serdecznie zapraszam do czytania!

Po szpitalu 8.04.2014 r.

Po powrocie do domu, gdy nastała wieczorna godzina leżałem na plecach, rozmyślając o moim pobycie w szpitalu. Zadawałem sobie wiele egzystencjalnych pytań, takich jak:

„Czy to wszystko ma sens?”

„Co ja właściwie robię ze swoim życiem?” Nie chciało mi się spać i byłem w stu procentach czujny co wyraźnie, pamiętam po dziś dzień.

Spotkanie ze światem duchowym

Rozmyślając o tych sprawach, nagle usłyszałem pisk w uszach i zorientowałem się, że jestem sparaliżowany. Towarzyszyło temu słyszane, jakby od wewnątrz mocne bicie serca. Próbowałem się poruszyć, lecz nie mogłem, funkcjonowały mi tylko oczy. Byłem przerażony i zdezorientowany, i miałem nadzieję, że zaraz się to skończy. W jednej chwili znalazłem się poza swoim ciałem, przy czym miałem pełną świadomość wszystkiego, co się dzieje i że jakieś istoty wyciągnęły moją duszę z ciała. Ogarnął mnie tak wielki strach, że aż ciężko to opisać. Czułem się jak zwierzę złapane w sidła. Widziałem wiele rąk, które mnie szarpały i ciągnęły, począwszy od mojego pokoju przez przedpokój, aż do kuchni. Po wielu latach nadal bardzo wyraźnie pamiętam tę drogę i szczegóły, takie jak uchylone drzwi do pokoju rodziców. Cała ta walka zatrzymała się w kuchni. Tam poczułem, że to już koniec i że przegrałem. Ogarnęło mnie uczucie zatracania się tak jak gdybym zagłębiał się coraz głębiej w nicość. Nie wiem, co by się dalej wydarzyło, gdyby nie przebłysk świadomości i natychmiast idące, zanim wyparcie się całego zła. Gdy wyszedł ze mnie ten krzyk rozpaczy, znów byliśmy w kuchni, a te istoty na mnie nacierały, jakby chciały mnie gdzieś porwać. Teraz jednak nie miały już tyle siły, aby przełamać mój opór i tą samą drogą metr po metrze wróciłem do mojego ciała.

Powrót do ciała

Kiedy znalazłem się z powrotem w swoim ciele, znów słyszałem pisk w uszach, bicie serca i nie miałem kontroli nad ciałem. Próbowałem krzyczeć, ale nikt mnie nie słyszał. Nie mogłem się także poruszyć, lecz, tak jak nagle to wszystko się zaczęło, tak naraz ustało. Nie wiem, skąd, ale zstąpiła na mnie świadomość tego, że jest Bóg, chociaż byłem przecież zagorzałym ateistą. Teraz jednak to, co wydawało się największym głupstwem i średniowiecznym zabobonem stało się tak realne, że natychmiast zacząłem płakać i przepraszać Boga. Tego Boga, w którego jeszcze parę minut wcześniej nie wierzyłem i dałbym sobie rękę uciąć, że istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni. Przepraszałem go za wszystko, za całe moje dotychczasowe życie i przysięgałem, że się zmienię. Jak tak płakałem, to zdałem sobie sprawę, że ktoś stoi obok mnie po mojej prawej stronie niedaleko głowy. Bałem się spojrzeć w obawie, że to coś podobnego do tych istot, które mnie wyciągnęły z ciała. Ta istota zaczęła pokazywać mi obrazy, komunikując się ze mną przez myśli. To było tak, jakby w mojej głowie pojawiało się pytanie i od razu na nie odpowiedź w postaci obrazu, a za obrazem przeświadczenie o danej sprawie. Przed moimi oczami zaczęły pojawiać się, nazwijmy to „wizje”. Pomyślałem siebie „Co się dzieje?” „Czy ja mam halucynacje?” Otwierałem jak najszerzej oczy ze zdumienia, ale to widzenie opanowało cały mój umysł i oczy.

 

Wizje

Pytania, które pojawiały się w mojej głowie, odnosiły się do najważniejszych egzystencjalnych kwestii.

Czy jest Bóg?

Jaki jest Bóg?

Czy jest życie po śmierci?

Zobaczyłem Bożą rzeczywistość. Ten widok spowodował, że jeszcze długo po tych zdarzeniach płakałem jak dziecko, opowiadając o tym, co widziałem. Od tej rzeczywistości bił niesamowity majestat, pokój, światło i ład. Nie było to światło nasze słoneczne, ale światło duchowe, wszechogarniające, wzbudzające zachwyt, które nie można z niczym porównać. Zostało mi objawione, że mój cały kodeks moralny, jakim żyłem, który opierał się na odwecie i nienawiści do wrogów, był zły, i to do tego stopnia, że wiedziałem, że zasługuję na karę. Wiedziałem, że te istoty, które mnie wyciągnęły z ciała, to był przedsmak tego, na co zasłużyłem. Widziałem wyraźnie, że żyłem w kłamstwie i w wyraźnej opozycji w stosunku do woli Pana Boga. Zobaczyłem, że królestwo Boże opiera się na przebaczeniu, na miłości i sprawiedliwości. Było to dla mnie tak przełomowe odkrycie, że w jednej chwili dosłownie moje myślenie stanęło na głowie.

Grzech i cierpienie

Widziałem również wpływ cierpienia i grzechu na ludzką duszę oraz że te zjawiska są ze sobą związane. Efektem była okropna deformacja duszy przybierająca formę przerażającego grymasu na twarzy wewnętrznego człowieka oraz karykaturalnego zniekształcenia zależnego od rodzaju grzesznego życia. Widziałem także, że traumatyczne doświadczenia wywierają na duszy trwałe piętno. O kimkolwiek pomyślałem, widziałem ten obraz duszy z charakterystycznymi deformacjami.

Wizja szpitala

Miałem widzenie mojego pobytu w szpitalu, uzupełnionego o wymiar duchowy. Widziałem duchowe istoty, które tam się znajdowały i były albo dobre, albo złe. Te duchowe istoty działały również przez ludzi. Miałem wrażenie, że są, jakby ich natchnieniem albo wprost przez nich działały. Widziałem czające się na mnie zło i wydaje mi się, że były te same istoty, które wyciągnęły mnie z ciała. Nie tylko czyhały na mnie, lecz również planowały swoje ruchy. Nie były to bezmyślne istoty. Wręcz przeciwnie. Co więcej, rościły sobie do mnie prawa. Była również przy mnie istota dobra, która się mną opiekowała. Czułem od niej bezinteresowną miłość i troskę. To było piękne uczucie.

Dobro i zło

Zostało mi pokazane, że istnieje bardzo wyraźny podział na dobro i zło. Jednak jako człowiek kompletnie zatraciłem owo rozróżnienie. Miałem własny kodeks moralny, w którym często zło nazywałem dobrem, a dobro złem. Zobaczyłem jednak, jak bardzo się myliłem. Wszystkie te widzenia zakończyły się po paru godzinach, jak już zaczynało się przejaśniać. Rano poszedłem do pokoju rodziców, w którym był włączony telewizor. Usiadłem na łóżku i patrząc w ekran, poczułem się tak, jakbym odzyskał wzrok i pierwszy raz w życiu przejrzał na oczy. To, co zobaczyłem w telewizji, to była wynaturzona i spaczona grzechem rzeczywistość. Byłem zszokowany, jak świat daleko odszedł od Boga! Przez ok. tydzień do dwóch widziałem zło i dobro, tak jak kolory, które dosłownie raziły mnie w oczy.

Jezus Cię kocha

Zapytałem się mojej mamy, czy jest Biblia w domu. Mama zdziwiona zaczęła szukać i znalazła starą Biblię po moim dziadku, który czego wtedy jeszcze nie wiedziałem, czytał Pismo Święte. Wziąłem ją do ręki i w swoim pokoju otworzyłem na wyliczaniu łupów i statystykach wojennych Izraela. Chwilę tak czytałem i stwierdziłem, że to nie jest to samo, co ja widziałem, ponieważ ja widziałem Królestwo Boże, które opiera się na przebaczeniu i miłości, a nie na krwawych wojnach. Takie było moje pierwsze zetknięcie z Biblią. Jeszcze tego samego dnia po południu wyszedłem na dwór na parking, gdzie byli zebrani moi koledzy. Z racji tego, że byłem bardzo opuchnięty, zamieniłem z nimi ledwie parę zdań i powiedziałem, że wracam do domu, ale jutro opowiem im coś niesamowitego. Na następny dzień wyszedłem się przejść po osiedlu domków jednorodzinnych z moimi dwiema siostrami, z którymi szedłem z jedną z jednej i drugą z drugiej strony. Szliśmy wzdłuż osiedla, a ja zachwycałem się świadomością tego, że jest Bóg i jaki on jest. Dostrzegłem, że naprzeciwko nas idzie jakaś dziewczyna, która gdy, się do nas zbliżyła, zatrzymała się, spojrzała na mnie i powiedziała „Jezus Cię kocha”. Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem „Ciebie również” życzyła mi miłego dnia i ja jej także i poszliśmy dalej. Po drodze zastanawiałem się, dlaczego Jezus? W sumie ja nawet za bardzo nie wiedziałem, kto to jest. W drodze myślałem sobie, że Jezus to chyba jakiś człowiek, którego czczą, ludzie chodzący do kościoła. Byłem zawiedziony, że nie usłyszałem od niej, że to Bóg mnie kocha. Przeszliśmy przez osiedla domków jednorodzinnych i zataczając, koło kierowaliśmy się z powrotem, w stronę domu. Po drodze znów ją spotkaliśmy, zamieniliśmy parę zdań i wróciliśmy do domu. Gdy zbliżał się wieczór, dostałem od niej zaproszenie na Facebooka, które zaakceptowałem. Napisałem do niej, jak mnie znalazła i dlaczego mi powiedziała, że Jezus mnie kocha? Odpisała mi, że wracała z grupki i miała powiedzieć to jakiejś osobie, lecz nie mogła tego zrobić i zrezygnowana już chciała wracać do domu. Gdy jednak zobaczyła mnie, to poczuła, że musi mi to powiedzieć.

Nawrócenie

Mniej więcej rok później znów zabrałem się do czytania Biblii w dodatku tej samej po moim dziadku, lecz tym razem jak ja otworzyłem, to moją uwagę od razu przykuło imię Jezus. Zacząłem czytać od początku Nowy Testament i byłem bardzo poruszony jego treścią, ponieważ miałem wrażenie, że była tożsama z moim doświadczeniem tej mistycznej rzeczywistości. Przeczytałem cały z zapartym tchem, po czym doświadczyłem ponownie tego nieopisanego stanu widzenia zła i dobra tak jak gdyby były kolorami i trwało to przez parę dni. To był początek zmiany mojego życia.

 

Dziękuję, że przeczytałeś-aś tą krótką historię z mojego życia!

Pozdrawiam,

Wrzesiński Paweł

bottom of page